Jedną z moich pasji, które od najmłodszych lat pielęgnuję, jest malowanie.
Kredki, ołówek, akwarele, gwasz, węgiel, farby olejne – wypróbowałam do dnia dzisiejszego przeróżne techniki, ale najlepiej dla mnie chyba sprawdza się operowanie kolorami  :)  Był taki moment, że zastanawiałam się czy nie pójść na ASP, ale ostatecznie zadecydowałam, że chcę to pozostawić w obszarze mojego hobby, a nie zawodu i poszłam w „trochę” innym kierunku. Nie lubię być do czegoś przymuszana i bałam się, że zabiłoby to tylko całą przyjemność jaką czerpię z tworzenia.
Niestety moje studia mi „odrobinę” przeszkadzają w dalszej pracy twórczej i zmuszona jestem często ograniczać się do małych szkiców w zeszycie ;/  Ba! Cieszy mnie, że chociaż na to mam od czasu do czasu wolną chwilę :)

Muszę powiedzieć, że taki niedomiar malowania bardzo źle wpływa nie tylko na moją kreskę, ale przede wszystkim na inspiracje. Od jakiegoś drugiego roku studiów cierpię wręcz na chroniczny tzw. art block – zmorę wszelkiego rodzaju twórców…
W skrócie – Natchnienie regularnie focha się na mnie i nie odpuszcza… Zero litości!

Z tego też powodu zdecydowałam, że dobrym ćwiczeniem na ponowne rozruszanie mięśni nadgarstka będzie podjęcie się pewnego małego wyzwania, o którym pierwszy raz usłyszałam na mojej ulubionej stronie, gdzie dużo utalentowanych ludzi zamieszcza swoje prace*. Chodzi o tytułowe „100 Themes Challenge„!

O cóż tu chodzi?
Czytaj dalej…